W polskich przepisach prawnych, a ściślej w nauce o prawie nie ma o niej mowy, ale tak czy inaczej jest to wiążąca zasada dotycząca szeroko rozumianego korzystania z przedmiotów objętych prawami autorskimi. O czym mowa? Tematem będzie tytułowy dozwolony użytek. Na czym się on opiera i jak wygląda w praktyce, dowiesz się z dalszych fragmentów.
Jako dozwolony użytek rozumiemy sytuację, kiedy przedmiot, który ujęty jest prawami autorskimi zostaje przez kogoś przejęty, ale w sposób dozwolony, a więc po uzyskaniu zgody ze strony autora, a wtedy często za darmo, bądź na skutek zapłacenia za użytkowanie czy dalsze rozpowszechnianie tego dzieła. To może być jednakże ograniczone poprzez ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Dodatkowo na ten temat wypowiada się w swych definicjach również kodeks cywilny. Nie pozostał omawiany aspekt nieporuszony w umowach międzynarodowych.
Generalnie, trzeci rozdział w ustawie o prawie autorskim jest wspomniany i szerzej omówiony dozwolony użytek i wszystko, co jest z nim związane. Z danych wynika jednoznacznie, że chodzi o to, aby zapewnić użytkownikom nieograniczone, nieskrępowane korzystanie z różnych dorobków wielorakich artystów, bo w sumie po to te dzieła ich powstały, ale musi się odbywać w służbie prawa i zgodnie z nim oraz w pełni legalnie. Dozwolony użytek posiada oczywiście wiele wyjątków, jak i rozmaite ograniczenia w obrębie praw autorskich. Można także mówić o tym, że uzasadnieniem dozwolonego użytku są albo prywatne interesy uprawnionego do korzystania z dzieł, a wtedy mowa o dozwolonym użytku prywatnym, jak celowościowe względy, czyli dozwolony użytek publiczny.